Zawodowy pomysł choć wydaje mi się, że (sądząc choćby po ilości komentarzy) w Polsce się nie przyjmie. Nie mogę sobie wyobrazić, że ktoś wydaje kupę kasy na książki by później je rozdać/sprzedać/"zapomnieć" w kawiarence... ;o) Nie zmienia to jednak faktu, że gdyby takie coś zorganizować u nas, sam bym śmigał z książkami, bo jednak fajnie dowiedzieć się, że ktoś gdzieś na drugim końcu Polski właśnie przeczytał twoją książkę... ;o)